Szukaj na tym blogu

czwartek, 17 października 2013

Nanotechnika moje refleksje.

Nanotechnologia jest względnie młodą dyscypliną nauki zajmującą się konstruowaniem i badaniem cechy struktur o rozmiarach nanometrycznych.  Rozwija się niezmiernie energicznie i nie mamy pojęcia jak w przyszłości zmieni nasz świat i środowisko.

Prędzej czy później każdy z nas zetknie się z tą pionierską dziedziną nauki. To, co o niej wiemy to tylko ogólne informacje, rurki węglowe, fulereny, nanosrebro czy złoto, że mają cechy antybakteryjne i antywirusowe.

Tak myślę o tym srebrze, nie ukrywam sam już od ponad roku stosuję je, jako koloid do picia, w infekcjach typu wirusówka jelitowa i grzybica przy atopowym zapaleniu skóry.  Efekty są takie same lub porównywalne jak przy antybiotyku, sterylizuje florę bakteryjną przewodu pokarmowego i to jest bzdura, że wybiera selektywnie organizmy chorobotwórcze. A niby tak na zdrowy rozum jak taka k...... mać tyciutka cząsteczka ma zidentyfikować zagrożenie, likwiduje, co jej chemia daje i koniec. Nie znaczy to, że jej nie wykorzystuję, tu taka krótka historia z życia wzięta. Mam 3 synów i zdarza się tak, że czasami zachorują, piszę czasami, bo odkąd zaczęliśmy się przyzwoicie odżywiać to jest to niekiedy. Dobra wracam do wątku, srebro mam w 100% wypróbowane na jelitówki, jak się coś zaczyna to dzieciaki nie idą do szkoły, otrzymują dwa male kieliszki srebra i po 12 h nie ma śladu po jelitówce. Później to probiotyki i kapusta kiszona, i wszystko ok. Natomiast przy grzybicy to srebro jest nieskuteczne, albo mało skuteczne, mój średni ma atopowe zapalenie skóry, jak się w szkole naje syfu, a teraz to ciężko upilnować to zaraz mu wyskakuje na skórze. Potem to już idzie lawinowo, gronkowiec i grzybica, nader typowa mieszanka. Dawałem mu srebro, rezultat mizerny trochę przybladnie skóra, ale się sama nie wyleczy.
Następna sprawa to wyjaławianie srebrem Nano np. łazienek, tak nie do końca jestem przekonany. Wszak nie da się żyć w 100% czystości, bo co jak w końcu przejdziemy do środowiska gdzie będzie mikrobów w cholerę? Dajmy na to spacer do lasu, albo siedem dni pod namiotem.
Małe codzienne dawki brudu (niewielkie) pozwalają podtrzymać nasz system odpornościowy w notorycznej gotowości, to taki zwyczajny system szczepienia, nie potrzeba się kuć i nabijać kiebzy koncernom.
Dezynfekowanie srebrem powinno być zarezerwowane dla pomieszczeń szczególnie narażonych na dużą koncentrację chorobotwórczych drobnoustrojów, np. oddziały zakaźne, przychodnie, fermy drobiu i bydła, lub łazienki wokół wc, dalej do dezynfekcji urządzeń pracujących w kontakcie z żywnością do zastosowań w zakładach mleczarskich, przetwórniach mięsa, owoców i warzyw. Dobrą sprawą są włókniny z srebrem stosowane w maskach przeciwpyłowych. Albowiem w trakcie wdychania powietrza, drobiny pyłów, zarodniki grzybów i pleśni osadzają się na filtrze. Jako że jest tam duża wilgotność jest to świetne miejsce gdzie mogą się rozwijać. I z tego względu użytkownicy takich masek mogą chorować na zapalenia górnych dróg oddechowych, alergie. To samo dotyka innych filtrów, np. klimatyzacja w samochodzie. Rozwiązaniem tego problemu mogą być nanocząsteczki srebra zatopione w włóknach filtracyjnych, które obniżą rozwój drobnoustrojów. Podobne nanokoloidy miedzi i złota.
Niebezpieczne według mnie jest zastosowanie nanokoloidów w kosmetyce, opisywałem to poprzednio na przykładzie srebra. Sterylizowane do przesady powierzchni skóry, która przez miliony lat dostosowywała się do poprawnego funkcjonowania w środowisku może być niebezpieczne. To tak jak by jeść każdego dnia na śniadanie antybiotyk, nie o to chodzi. Spirytusem możemy odkazić ranę albo skórę wokół niej, ale powszednie picie i nacieranie całego ciała na zapas może się skończyć fatalnie, o tym nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Stosowanie nano filtrów UV w kremach to niebezpieczeństwo wnikania cząsteczek do organizmu i ich wpływ na jego funkcje, o tym później. Analogicznie w przemyśle tekstylnym i obuwniczym. Codzienny kontakt z bielizną, ubraniami wysterylizowanymi na zero to może być fajne, bo nie cuchnie z butów albo pod pachami, czy w innych miejscach. Przypuszczalnie i zda egzamin, jeżeli takie tkaniny zastosujemy w odziałach dla wcześniaków, których skóra nie jest gotowa na kontakt z środowiskiem, ale dorosłe osoby, przecież mamy naturalną ochronę. Umiar i rozsądek w wszystkim.

Kolejny problem może być działanie na organizm i środowisko. A to ze względu na rozmiar nanocząsteczek, które mogą wnikać do dowolnych komórek w organizmie, nawet do mózgu. Zdołają, zatem teoretycznie mieć destrukcyjny wpływ na DNA, błony komórkowe, itd. Niebezpieczne dla mnie jest zdanie np. KE, która w broszurach i publikacjach dotyczących nanotechnologii, domaga się doświadczeń, które miały by udowodnić i potwierdzić ich bezpieczeństwo. To znaczy z założenia nie zalecają bezstronnych badań, tylko te, które mogą wykazać ich bezpieczeństwo? To jest alarmujące, komercja i kapitalizm jak wkroczy w tą dziedziną to może być analogicznie jak z GMO lub szczepionkami masę fałszerstw i krętactw. I nie będzie się liczył użytkownik jego zdrowie tylko zysk i zwrot kosztów na badania. W przypadku nanotechnologii ujemnym wpływem na środowisko to na dzień dzisiejszy bym się nie przejmował. Raz, że te cząsteczki są niestabilne i mają zdolność do zespalania się w większe cząstki i tracą przy tym swoje właściwości. A dwa że ich cena jest zawrotna i masowe wprowadzenie do środowiska nam nie grozi.
Trochę faktów:
Nano Dni na Politechnice Warszawskiej fizycy: dr Jacek Szczytko i prof. Jacek Majewski. Mówi, że dwa badania przeprowadzone na myszach wykazały, iż wolne, niezwiązane z żadnym konkretnym produkcie nanorurki srebra mogą wywołać jedną z postaci raka, tak jak azbest.
Kolejne badanie to dodanie 3 związków chemicznych do roztworu, w którym znajdowały się nanorurki, zmieniły one strukturę powierzchni nanorurek i tym samym, obniżyło śmiertelność komórek skóry człowieka z 50% do kilkunastu. Innymi słowy widzimy, że nanorurki są zabójcze w stanie niezwiązanym, dla skóry. Nie są obojętne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz