Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Krem do ciała z żyworódki i aloesu

Witam
Teraz zupełnie nietypowo i może ktoś, kto mnie zna się nie zdziwi. Ale inni?  Co facet po 40-tce piszący poradniki fachowe może wiedzieć o kremach i kosmetykach? Może o smarach to tak, ale kremy i to jeszcze naturalne?
Kochani ja jestem mężczyzna pracujący i żadnej pracy się nie wstydzę. A propos wczoraj murowałem wędzarnię w sobotę jadę zbierać śmieci do lasu, a dzisiaj sprzedaję w sklepie narzędzia i jeszce piszę ten artykuł:)

Do rzeczy. Jakoś sie tak zdarzyło, że zasadziliśmy żyworodkę, taka niebanalna roślina wytwarzająca na kantach liści małe sadzonki. Spadają one na glebę i tą techniką się rozmnaża. Cokolwiek poczytałem o jej własnościach i postanowiłem spróbować zrobić sobie naturalny krem. Na jakimś uczonym forum wyczytałem o lekobazie to taka baza do kremów. Kupiłem w aptece, coś 50zł  za pół kilo. Przygotowałem liście żyworódki i aloesu, wcześniej mocno podlałem rośliny, żeby miały tego soku w sobie.

Wydusiłem sok na naszej wyciskarce i dodałem tak na oko 40% do lekobazy. Nadzwyczaj szybko sie połączyło i krem gotowy. Ma bardzo miły zapach i śliczny jasnozielony kolor. Przechowuje w chłodziarce tak około 30 dni. A lekobaza to już stoi chyba z pół roku i jak narzazie nic się z nią nie dzieje.

Pewnego razu krem leżał około 2-3 miesięcy i w owym czasie pojawiły się małe plamki chyba pleśni. Od tej pory do kremu dorzucam 2-3 krople srebra nanocząsteczkowego (około 250 ppm) i miedzi nanocząsteczkowej (nie pamiętam ile ma ppm-ów).
Miedź ma właściwości silnie grzybo i pleśniobójcze z kolei srebro przeciw bakteryjnie i wirusowo.
Jakie ma krem właściwości? Podejrzewam, że nie stanę się 20-to latkiem po jego używaniu, ale miło zrobić sobie coś samemu za nieduże pieniądze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz